Współczesna psychologia wyróżnia osiem podstawowych emocji, które są w podobny, niezależny od kultury sposób wyrażane oraz rozpoznawane przez ludzi i tworzą pary przeciwieństw. Są to:
strach i złość,
smutek i radość,
akceptacja i wstręt,
antycypacja i zaskoczenie.
Inne uczucia pojawiają się w wyniku współistnienia emocji podstawowych:
radość i akceptacja to miłość (przyjaźń);
strach i zaskoczenie to groza (trwoga);
strach i wstręt to niepokój;
radość i strach to poczucie winy;
złość i wstręt to wrogość;
radość i zaskoczenie to zachwyt;
antycypacja i strach to niepokój.
Ludzka emocjonalność ma trzy zasadnicze "poziomy", które możemy sobie wyobrazić jako trzy koncentryczne pierścienie.
- W pierwszym, zewnętrznym pierścieniu, obecne są najbardziej impulsywne i zmienne emocje naszych spontanicznych reakcji. Na tym poziomie uczucia pojawiają się i znikają szybko, zmieniają się szybko, mimo iż mogą poruszać nas bardzo silnie w danym momencie. Możemy na przykład przejść od śmiechu do łez w kilka minut; dotknięci przez kogoś lub coś, natychmiast możemy poczuć zachwyt lub wpaść w złość. Emocje te traktujemy jako "powierzchowne", gdyż nie wyrażają najgłębszych pokładów naszej osobowości. Niekiedy, mogą być wręcz używane jako rodzaj maski, system obronny, dzięki któremu ukryjemy to, co się naprawdę w nas dzieje. Na zewnątrz ktoś może wydawać się nieśmiały, ale tak naprawdę ukrywa przed innymi swój upór, a nawet agresję. Ktoś inny może z kolei być postrzegany przez ludzi jako człowiek bardzo odważny, lecz na głębszym poziomie odczuwa on wiele lęku o siebie.
- Drugi, pośredni poziom naszej emocjonalności, charakteryzuje się tym, że emocje nie są tu tak liczne i zmienne, jak na powierzchownym poziomie, i trwają zwykle dłużej. Niezależnie od tego, co niesie codzienność, w tej przestrzeni szczęście i nieszczęście mogą trwać i pogłębiać się aż do czasu, gdy coś wystarczająco silnego nie zmieni tego stanu rzeczy. Sytuacje z codziennego życia i ludzie uwikłani w "głęboki" smutek, od którego nie mogą się uwolnić, czy ci pełni pokoju, którego zwyczajne sprawy nie mogą odmienić, to często najlepsza "ilustracja" owego wymiaru naszej emocjonalności.
- Najgłębszy, ostatni, poziom naszej emocjonalności odczuwamy stosunkowo rzadko. W pewnych momentach życia mamy do niej dostęp dzięki duchowym wglądom w to, kim jesteśmy, co stanowi nasze "centrum" albo "jądro" nas samych. Takim oświeceniom, nieporównywalnym do żadnych wcześniejszych doznań, towarzyszy niezwykle głębokie poczucie szczęścia i wewnętrznej harmonii.
- uczucie - emocję (na przykład pokój czy zagubienie);
- źródło tego uczucia (na przykład Bóg, zły lub dobry duch, ludzie czy wydarzenia)
- konsekwencje tego uczucia odzwierciedlająca się w życiu (na przykład zbliżanie się lub oddalanie od Boga).
Strapienie zaś dotyczy obecności uczuć smutku, przygnębienia,
zaniepokojenia, bezradności, lęku, które odgradzają człowieka od Boga
oraz wspólnoty i kierują go ku "sprawom ziemskim".
Te "duchowe"
stany emocjonalne mogą być odróżnione od zwykłych emocjonalnych
nastrojów przez odwołanie się do przeżywania i oceniania ich w relacji
do Boga, który komunikuje się z ludźmi przez dynamikę wewnętrznych
poruszeń.
Pocieszenie nie jest więc tożsame ze szczęściem, a strapienie
duchowe z depresją.
Z drugiej zaś strony, przyjemne uczucia mogą
prowadzić do złych wyborów i (lub) błędnie potwierdzać decyzje uznane za
zgodne z wolą Bożą, a więc nie być autentycznym pocieszeniem. Trudne
uczucia, przeżywane jako oddalające od Boga, mogą prowadzić do
szczęśliwego zakończenia i błędnie mogą być utożsamiane ze strapieniem.
Emocjom towarzyszy postrzeganie sytuacji w sposób selektywny,
wybiórczy i tendencyjny.
Żyjący pełnią życia człowiek w inteligentny sposób wykorzystuje zarówno emocje, jak i fakty, z jakimi ma do czynienia. Wbrew pewnym stereotypowym przekonaniom, przenoszonym czasami także na obszar duchowości i rozwoju religijnego, nasze uczucia nie tylko nas nie zwodzą, lecz stanowią cenne źródło informacji niezbędnych dla prawidłowego rozumienia zdarzeń. Nie korzystając z wiedzy, jaką dostarczają nam emocje, lub traktując ją z niedowierzaniem czy pogardą, skazani jesteśmy na podejmowanie decyzji na podstawie niepełnych informacji.
tekst zaczerpnąłem z artykułu ojca Jacka Prusaka SJ
Every man dies, not every man really lives...