wtorek, 10 listopada 2009

co porusza serce wojownika?


lubię te moje wieczory... samotne wieczory... za oknami ciemność, zimny wiatr uderza w szyby a mój pokój tonie w ciepłym blasku świecy. obok stygnie kubek z herbatą a z głośników sączą się kojące nuty których źródłem jest wspaniały instrument, całkiem już podeszły w latach. w rękach Andre Rieu instrument ów brzmi pięknie, romantycznie i ciepło. to oczywiście skrzypce, zbudowane rękami geniusza Antonio Stradivarius'a w roku 1667. rok ten był dla 23-letniego wówczas Antonio rokiem wyjątkowym. tego właśnie roku ten niezwykły artysta wstąpił w związek małżeński. można sobie tylko wyobrazić ile emocji zamknął Antonio w skrzypcach, które stworzył specjalnie dla pięknej wybranki swego serca. pary tej już nie ma na świecie ale dźwięk owego instrumentu rozbrzmiewa do dziś wypełniając moją czasoprzestrzeń swym urokiem, radością, pięknem, harmonią i poezją... płynie więc muzyka w rytm raz walca to znów tanga, lub poleczki czy marsza a ja odpływam wraz z nią... jest kilka takich miejsc, dokąd podąża w takich chwilach moja dusza, bo ciało nie opuszcza przecież ciepłego pokoju :) a miejsca są równie czarujące i urocze jak i muzyka Andre Rieu, pełne cudownych zapachów, kolorów różnorodnych i fantastycznych wspomnień...
taka ulotna Valhalla...
lubię dźwięki skrzypiec...
lubię tańczyć walca...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz