sobota, 26 września 2009

saudade

nothing lasts forever...
nothing lasts forever but somethings end too soon.
now those fields of fascination are just dull and empty rooms...
nic nie trwa wiecznie, zwłaszcza stan szczęśliwości...
a świat się kurczy jak przekłuty balon.
zbudowano drugą, większą Wieżę Babel... i te płótna pełne nostalgicznych plam, coraz trudniej uciec, choć chce się wierzyć, że tam, za zakrętem coś jest...

nie boję się przyjaciół. przyjaciele mogą mnie tylko zdradzić.
nie boję się wrogów. wrogowie mogą mnie tylko zabić.
boję się ludzi obojętnych.
oni nie zdradzają ani nie zabijają,
ale to za ich milczącą zgodą dzieje się zdrada i zabijanie.
Bruno Jasieński - Zmowy Obojętnych 

2 komentarze:

  1. Pozdrawiam Czytających i Obserwujacych bacznie ten BLOOG :)

    Sentymentalno-jesiennie sie zrobiło tutaj, a to oznacza (mam nadzieję), że więcej wystukasz mysli (niekoniecznie wystukasz po torach - bo nie lubimy pociagów - zwłaszcza, gdy nikt nie czeka na peronie :))

    Tak więc czekam na kolejne refleksje!

    A przy okazji Janosika, przypomniała mi się inna piosnka, wspomnienie pewnej pielgrzymki, pewnego (ekumenicznego?)postoju ;))

    http://sciagaj.org/e9OPr/siklawa-takiego-janicka-mp3/

    OdpowiedzUsuń
  2. oj nie lubimy tych podróży, gdy na końcowym peronie nikt na nas nie czeka...
    dzięki za link, piosenka rzeczywiście pełna wspomnień, tych dobrych, ciepłych, wakacyjnych i pielgrzymkowych :)
    oj, się śpiewało kiedyś....
    a dziś... jesień za oknem, więc trzeba poszukać ciepłych promyków - stąd pewni ta sentymentalna nuta w ostatnich postach.
    pozdrawiam i czekam na kolejne komentarze :)
    mogą być też muzyczne propozycje - z radością posłucham ;)

    OdpowiedzUsuń