czwartek, 3 września 2009
powroty
dobrze jest wrócić... ten sam pokój, ta sama góra z oknem i tylko mgła troszkę inna... ale mgła ma prawo być inną. ja też mam to samo prawo.
więc jestem, ale trochę inny ;) napełniony słońcem, wysmagany wiatrem i wymoczony w morskiej wodzie... idealny przepis na udane wakacje... aktywność w słońcu... lekarstwo na skołatane nerwy. czas też jakby złagodniał... powoli wiec wchodzę w moją codzienność... odchodzę od wakacji, luzu i przyjemnego ciepła słonecznego. choć w pamięci mam wciąż te wakacyjne spotkania z ludźmi, których widziałem po raz pierwszy na oczy jak i z moimi starymi kumplami... choć słowo kumpel w tym kontekście nie brzmi najlepiej... :) i pewno jeszcze czas jakiś będę trawił te wszystkie rozmowy i spotkania... aż przyjdzie dzień, kiedy zacznę organizować kolejne wakacje... takie koło życia... lewy szota luz, prawy szota fok wybieraj... a po chwili prawy luz, lewy wybieraj... i znów lewy luz - takie koło...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz