Mężczyzna w swoim życiu do pełnego rozwoju potrzebuje trzech następujących rzeczy.
Po pierwsze: kontaktu z ludźmi, którzy są autentyczni. Musimy się uczyć autentyczności i szczerości. Nie możemy zachowywać postawy "jestem ponad to", jeśli w rzeczywistości coś nas bardzo poruszyło (coś nas obchodzi, boli, dotyka). Musimy przestać udawać, że się wstydzimy, jeśli jesteśmy czegoś niepewni albo czujemy się słabi. I musimy być odważni, kiedy chcemy czegoś dokonać. Silni, kiedy jesteśmy siebie pewni. Ostrożni, kiedy czujemy ryzyko. Okazywać smutek, kiedy pragniemy, żeby nas ktoś pocieszył. Wyrazić gniew, jeśli ktoś przekracza nasze granice, i okazać zmęczenie, jeśli jesteśmy zmęczeni. Autentyczność jest zaraźliwa. Łatwiej kochać ludzi, którzy są autentyczni, bo wiemy, czego się spodziewać, łatwiej można wyjaśniać konflikty, wspólnie cieszyć się z tego, co lubimy i respektować wzajemnie swoje granice. Człowiek staje się autentyczny tylko wtedy, kiedy czuje się pewny siebie, kiedy jego poczucie własnej wartości jest zbalansowane, zrównoważone.
Po drugie: kontaktów z ludźmi, którzy akceptują go takim, jakim jest. Mam swoje plusy, mam też swoje minusy. Są strefy w których czuję się dobrze, moje mocne strony, ale istnieją także równolegle strefy w których niedomagam, które są moją słabością. Trzeba się uczyć nie oceniać siebie ani innych. Warunki, które sprawiają, że kogoś akceptujemy albo odrzucamy, okazują się ostatecznie zawsze tylko zbiorem uprzedzeń. Jeśli to prawda, że każdy człowiek jest nieskończenie cenny, byłoby bezzasadne i głupie oceniać jego wartość miarą sukcesu, posiadania, atrakcyjności itp. Oczywiście, w oczach każdego człowieka jedni są bardziej atrakcyjni, a inni mniej. Lecz musimy zrozumieć, że odczuwane przez nas sympatie czy antypatie są przejawem naszego wewnętrznego ograniczenia i nie wynikają z obiektywnych cech, jakie inni posiadają lub nie. "Ja jestem w porządku i ty jesteś w porządku" nie oznacza w tym kontekście, że mamy odnosić się do siebie bezkrytycznie i żyć bez konfliktów. Ale krytyka i starcia w konfliktach nie powinny prowadzić do negowania czyjejś wartości.
Po trzecie: mężczyzna potrzebuje kontaktów z ludźmi, którzy interesują się jego wnętrzem, ponieważ on sam musi się uczyć wczuwać w sytuacje i przeżycia innych. Musi oduczać się postawy typu "wiem-co-masz-zrobić" i zacząć słuchać. Przyjemnie jest obcować z ludźmi, którzy nie mają potrzeby ciągle zmieniać innych, lecz potrafią brać ich takimi, jakimi są. Z ludźmi, którzy nie muszą wiedzieć, ale czują. Z ludźmi, którzy uważnie potrafią wysłuchać innych, nie traktując ich z góry. Potrzebujmy czasami ludzi, którzy pomogą nam znaleźć słowa na to, czego sami jeszcze sformułować nie umiemy. Którzy z wyczuciem i taktem pomogą nam zobaczyć się w prawdzie.
Empatia, bezwarunkowy szacunek i autentyczność to trzy warunki niezbędne do tego, by mogła się kształtować tożsamość mężczyzny w relacjach z innymi ludźmi. W ich klimacie rozwija się osobowość - i męskość. Każdy z tych czynników potrzebuje zawsze dwóch pozostałych: empatia bez autentycznego szacunku zamienia się w "klub pocieszenia" i powierzchowne psychologizujące "ple-ple". Szacunek bez empatii i autentyczności przybiera postać postawy nauczycielskiej i jest niewiarygodny - poprawne bycie na dystans. Autentyczność przy braku empatii i szacunku staje się brutalnym waleniem prawdą między oczy. Być Wojownikiem to naprawdę fascynująca ale i wiele wymagająca przygoda... Dobry wojownik to mądry wojownik. A czasem wiele siły trzeba użyć, by nie reagować tylko działać - co w rzeczy samej oznacza najczęściej brak jakiegokolwiek działania.
za: "Mężczyźni nie są skomplikowani" - Andreas Malessa, Ulrich Giesekus
Zawsze przychodzi ten czas, ten moment, że trzeba oddać cumy. Łódź w porcie przywiana cumami do pomostu jest bardzo bezpieczna, lecz nikt nie buduje łodzi by potem ją uwiązać na cumach do brzegu. Łódź jest po to by walczyć ze sztormem na środku oceanu.
I jeszcze kilka nocy a słońce nie będzie zachodzić, nie będzie się kryło za horyzontem... A potem znów przyjdzie dłuuuga noc... Jak to w życiu. I znów zatęsknię za południowym słońcem i czerwonym winem sączonym w ciepły wieczór gdzieś tam, blisko równika...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz