piątek, 2 kwietnia 2010

Wielkopiątkowe zamyślenie...

wyszperane gdzieś w necie.

W Jordańskim Królestwie Haszemidzkim, w maleńkim miasteczku zwanym Mafraq, dwóch młodych Beduinów wdało się w bójkę, upadając w furii na ziemię. Jeden chłopak wyciągnął nóż, ugodził nim śmiertelnie drugiego. Przerażony uciekał przez wiele dni przez pustynię, uciekał przed żądnymi zemsty krewnymi zabitego, uciekał, by znaleźć beduiński azyl, „namiot schronienia”, ustanowiony przez prawo dla tych, którzy zabijają przypadkiem lub w gniewie. W końcu dotarł do czegoś, co mogło okazać się schronieniem - do obozowiska czarnych namiotów wędrownego szczepu. Rzucił się do stóp jego przywódcy, wiekowego szejka, i błagał go: „Zabiłem w gniewie; błagam o twą opiekę; proszę o azyl twego namiotu”.
„Jeśli Bóg tak chce”, odpowiedział starzec, „udzielam ci go tak długo, jak długo z nami pozostaniesz”.
Kilka dni później szukający pomsty krewni wytropili zbiega w jego schronieniu. Zapytali szejka: „Widziałeś tego człowieka? Jest tutaj? Chcemy go dostać w swoje ręce”.
„Jest tutaj, ale nie dostaniecie go”.
„On zabił, a my, najbliżsi krewni zabitego, ukamienujemy go zgodnie z prawem”.
„Nie zrobicie tego”.
„Żądamy wydania go!”
„Nie. Chłopiec jest pod moją opieką. Dałem swe słowo, obietnicę azylu”.
„Ale ty nie rozumiesz. On zabił twego wnuka!”
Wiekowy szejk zamilkł. Nikt nie ośmielił się przemówić. Potem, z widocznym bólem, z palącymi łzami na twarzy, starzec wstał i bardzo powoli rzekł: „Mój jedyny wnuk - nie żyje?”
„Tak, twój jedyny wnuk nie żyje”.
„Zatem”, powiedział szejk, „zatem ten chłopiec będzie moim synem. Przebaczam mu i będzie z nami mieszkał jako jeden z mojej rodziny. Idźcie już; na tym koniec”.

czym jest przebaczenie?
aktem woli...
zaniechaniem zemsty...
pragnieniem dobra...

Kalwaria jest szczytem miłosierdzia, Kalwaria sama jest Bożym wołaniem o przebaczeniu. przebaczenie Kalwarii to ogromne, cudowne dzieło pojednania które umożliwia jedność i harmonię, istniejącą od początku dzieła Stworzenia. a wiec znowu, jak w Edenie, mogę być jedno z moim Bogiem w serdecznej miłości, uczestniczyć w życiu Ojca, Syna i Ducha Świętego obecnego we mnie. a dalej, przy pomocy łaski Chrystusa mogę być jedną, całą osobą, spokojnego ducha pomimo nieszczęsnych słabości, już nie rozdarty wewnętrznie przez szatana, przez grzech, przez swoje „ja”. dzięki mocy Ducha Świętego mogę wykorzenić drobne animozje i nieludzkie nienawiści, które rozczłonkowują rodzinę ludzką, potrafię kochać moje siostry i braci, tak jak Chrystus ukochał i kocha mnie. wreszcie staję się rządcą Bożego stworzenia, a nie jego despotycznym władcą, troszczę się o dzieła Boże, o których Bóg powiedział, że wszystko, co stworzył było bardzo dobre...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz