piątek, 11 marca 2011

bez-silność

Włodzimierz Nowak, jeden z polskich dziennikarzy faktu powiedział w jednym z wywiadów: "parę lat temu, kiedy bezrobocie u nas szalało, byłem w Człuchowie - czarnej dziurze popegeerowskiej biedy. W takim warszawskim wyobrażeniu bieda jest skromna, ale szlachetna i chociaż króliki hoduje, a nie siedzi i nic nie robi. A ja wiem, że bieda jest brudna i niechlujna, bo się biedzie nic nie chce, przecież bieda też ma prawo do ciężkiej depresji, i to nieleczonej. Więc siedziałem w takiej ciemnej i zimnej chałupie, stał przede mną były traktorzysta i mówił całkiem serio, że on dużo czyta i wie, że ludzi na świecie jest za dużo i że jest taki światowy plan, żeby część ludzi wyginęła, a że Polska wchodzi teraz do Europy, musi część tego planu wykonać. I padło właśnie na nich, na byłych pegeerowców. Tego samego dnia wróciłem do Poznania i rodzina wyciągnęła mnie do rozświetlonego centrum handlowego, wtedy to jeszcze robiło wrażenie. Otworzyłem moją torbę i wyleciał z niej smród tamtej chałupy. Pomyślałem sobie, że gdyby ci ludzie teraz wyskoczyli z mojej torby, toby im serce pękło. Torbę szybko zamknąłem. I nie wiedziałem, jak to wszystko opowiedzieć. Jak to przetłumaczyć. Jak zawracać głowę tym, którzy pchają pełne wózki, tamtymi spod Człuchowa."

zacytowałem tę wypowiedź bo doskonale oddaje ona to, jak ja czasem (całkiem często ostatnimi czasy) czuję się stają przed Ludem, któremu mam głosić Słowo Boże. jak przetłumaczyć, jak opowiedzieć to, co jest od nas tak odległe? jak zawracać głowę Życiem Wiecznym tym, którzy tak kurczowo trzymają się tego życia. jak mówić o nieśmiertelnej Wieczności do tych, co uganiają się za doczesnością, która jest jak garść prochu, jaki tak ochoczo przyjmowali wczoraj na swoje głowy?

*** 
Kiedyś przybył prorok do pewnego miasta z zamiarem nawrócenia jego mieszkańców.
Początkowo ludzie słuchali jego kazań, ale po trosze zaczęli się oddalać,  tak, że w końcu nie było nikogo, kto słuchałby słów proroka.
Pewnego dnia jakiś przybysz powiedział do proroka:
- Dlaczego ciągle przemawiasz? Nie widzisz, twe posłannictwo jest niemożliwe?
Prorok odpowiedział:
- Na początku miałem nadzieję, że można ich zmienić.
Ale teraz, jeśli nawołuję nadal, to tylko po to, by oni mnie nie zmienili.
Anthony de Mello

 ***
prochem jesteś i to takim prochem bez-silnym...


a te obrazy poruszyły mnie bardzo... to tak w klimacie odkrywania tego, co ważne...
bo przecież w Wielkim Poście nie chodzi ani o chwilowe zmiany, ani o nagłą rewolucję, lecz o odnowę, która powinna rozlewać się na kolejny rok mojego pielgrzymowania ku Ojczyźnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz