środa, 17 listopada 2010

I'm sure God must be a cowboy at heart

na jesinno-zimowe klimaty, długie podróże, otwarte przestrzennie, na pluchę za oknem i nastrój depresyjne-refleksyjny... na wszystko dobra jest muzyka, oczywiście muzyka counrty...
no bo i Bóg musi być w sercu kowbojem... ;)


zanim jednak światem zaczęła rządzić zima, pokrywając wszystko swym białym kożuszkiem, otaczająca nas rzeczywistość była taka wielobarwna i urozmaicona. a teraz spokój i monolit. i tak będzie jeszcze przez chwil parę :)



1 komentarz:

  1. Od jakiegoś czasu wyczytuję T W O J E czyny oraz myśli jawne i mniej.. inspirujące, a te refleksyjne wręcz dziwnie zbieżne moimi, jakoby za bliskie. Zróżnicowaniem tematycznym popartym ciekawymi zdjęcia a przede wszystkim wartościowaniem naszego świata - tknięciami napiętej struny-a echo.... i tym tak sugestywnym nastrojem skłaniasz do wsłuchania się, wyrażenia najskrytszych uczuć, pragnień -sprowokowałeś t w o r z e n i e .
    Jeśli chodzi o muzykę to rzeczywiście chyba wszyscy słuchamy różnej muzyki w zależności od momentu bycia:
    właśnie tak jak T Y- w chwilach jesiennej melancholii i zimowej, kominkowej zadumy słuchamy tego co nas rozgrzewa ; muzyki poważnej gdy chcemy rozładować napięcie, opanować emocje ; ballad , romantycznych nutek, kiedy ... jesteśmy bardziej z kimś niż z sobą. Zalecam również))))) ku pokrzepieniu – słuchać, niezależnie od nastroju chwili, takiej muzyki jaką lubimy.
    http://www.youtube.com/watch?v=L5BSJ6zG45U

    OdpowiedzUsuń